Biuro w Warszawie

Pin+48 22 101 20 01
info@cswp.pl

Biuro w Katowicach

Pin+48 32 205 02 85
info@cswp.pl

  • Polski
  • English
  • Deutsch

CSWP Newsletter nr 13

05-2019

Od 1 stycznia 2019 r. ograniczenia wynikające z tzw. cienkiej kapitalizacji zostały całkowicie zastąpione limitami dotyczącymi kosztów finansowania dłużnego. Bez znaczenia jest to, kto jest podmiotem finansującym. Czy jest to wspólnik lub inny podmiot powiązany czy też instytucja finansowa lub bank. Istotna jest kwota nadwyżki kosztów finansowania dłużnego, czyli różnica między kosztami a przychodami finansowymi.

Art. 15c Ustawy CIT regulujący zaliczanie kosztów finansowania dłużnego do kosztów uzyskania przychodów wprowadza dwa limity – 3 mln złotych i 30% „podatkowej” EBITDA.

Do momentu, kiedy nadwyżka kosztów finansowania dłużnego nie przekracza 3 mln złotych całość kosztów finansowania może być kosztem podatkowym. Co do tego, takie samo zdanie mają zarówno podatnicy jak i fiskus.

Problem pojawia się wtedy, gdy nadwyżka kosztów finansowania dłużnego przekracza 3 mln złotych. W takiej sytuacji pojawia się konieczność zastosowania drugiego limitu – 30% EBITDA. I wtedy pojawia się spór o 3 mln złotych. Podatnicy uważają bowiem, że limit kosztów finansowania dłużnego, który może stanowić koszt uzyskania przychodu wyznacza suma – 3 mln zł + 30% EBITDA. Skarbówka zaś twierdzi, że limit to kwota 30% EBITDA liczona od całości nadwyżki kosztów finansowania dłużnego.

Na szczęście rację podatnikom przyznają sądy administracyjne.

W ostatnio wydawanych wyrokach uznały one, że:

„W sytuacji gdy u danego podatnika nadwyżka kosztów finansowania dłużnego przekracza 3.000.000 zł, to wskaźnik obliczony na podstawie EBITDA należy stosować dopiero do nadwyżki ponad wspomnianą kwotę 3.000.000 zł.”  Takie wyroki wydał m.in. WSA we Wrocławiu z 3 kwietnia 2019 r., sygn. I SA/Wr 7/19, WSA w Warszawie z 16 maja 2019 r., sygn. III SA/Wa 1849/18 i WSA w Poznaniu z 12 grudnia 2018 r., sygn. I SA/Po 699/18.

Na ten moment linia orzecznicza jest jednolita i pozostaje wierzyć, że nie zmieni się przed NSA. Bo na zmianę podejścia fiskusa raczej nie ma co liczyć.